środa, 24 lipca 2013

Bocianie gniazdo

Wkrótce, po załatwieniu wszelkich prawnych formalności, staliśmy się właścicielami okien na parterze:



Zapoznaliśmy się oczywiście z rodziną z 1-go piętra, mieszkającą tu na stałe:
- Ona: Już ją trochę znacie - to sympatyczna, młoda dama, która w pierwszych słowach nie zniechęcała nas do tego miejsca, a wręcz przeciwnie
- On: kowal-artysta, potrafiący wyczarować z grubych, stalowych prętów piękne, secesyjne "esy-floresy" - to właśnie płot jego autorstwa przyciągnął naszą uwagę na zdjęciach w Internecie
- Dzieci: córka-nastolatka i jej młodszy brat
- No i oczywiście pies: rudy jamnik długowłosy
Z naszą nowo zapoznaną, sympatyczną rodziną poczuliśmy się już trochę jak prawdziwi sopocianie.

Kolejny etap to  urządzanie się. Mieszkanie objęliśmy zupełnie puste, chociaż.... z obiecanym obrazem na ścianie


No i mimo, że po remoncie, to jednak trzeba było posprzątać "po swojemu". Tym razem, wybraliśmy się do Sopotu samochodem, zabierając niezbędny zestaw do sprzątania, koc i grubszy śpiwór zamiast dmuchanego materaca, którego nie posiadaliśmy, a wydawało nam się, że przespać jedną noc na śpiworze to żaden problem. Wyjechaliśmy w piątek po pracy - na miejscu byliśmy dosyć późno, więc zdecydowaliśmy się od razu iść spać, aby następnego dnia od samego rana przystąpić do działania. Rozłożyliśmy śpiwór, przykryliśmy się kocem i ...... nie sposób było usnąć! Było tak pieruńsko twardo, że żadna pozycja nie dawała ukojenia.

Następnego dnia, po ciężkiej nocy, wyruszyliśmy do gdańskiej IKEA wybrać najpotrzebniejsze sprzęty: łóżka, materace, stół z krzesłami, stolik i taborety do kuchni. Trzeba było parę razy obrócić samochodem, żeby to przewieźć. Leszek woził,  ja sprzątałam, no i zrobił się wieczór. Pamiętam mój błagalny wzrok, skierowany na męża, z prośbą o pilne złożenie choćby jednego łóżka! Padłam natychmiast, a Leszek składał te wszystkie meble do świtu.

W niedzielę wróciliśmy do domu totalnie wyczerpani, ale bardzo szczęśliwi - następny sopocki wyjazd będzie już samą przyjemnością!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz