środa, 25 września 2013

Co jest grane

Kto z nas, "starszej młodzieży", nie pamięta porywających występów Conchity Bautisty, Heleny Vondrackowej czy grupy Boney M.?  Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Operze Leśnej w Sopocie to było, przez wiele lat, muzyczne wydarzenie roku! Po czerwcowym festiwalu piosenki polskiej w Opolu, cała Polska czekała na sopocki festiwal w sierpniu. Ci, którym udało się zasiąść na widowni Opery Leśnej to byli prawdziwi szczęśliwcy, a reszta kraju pasjonowała się estradowymi zmaganiami artystów przed ekranami TV. Pierwszy festiwal piosenki odbył się tu w 1963 r i chociaż przez wiele lat zmieniała się formuła, organizatorzy czy też nazwa – Festiwal Interwizji, Sopot  Festiwal, Top of the Top -  niezmiennie przyciąga w sierpniu entuzjastów muzyki rozrywkowej.  Organizowane są tutaj, z powodzeniem, również inne imprezy muzyczne – np. Top Trendy Festiwal.

Pamiętam, jak byłyśmy w Sopocie z S. - moją niestrudzoną partnerką deblową sopockich turniejów tenisowych - akurat w czasie festiwalu Top Trendy. Bardzo chciałyśmy pójść na jeden z koncertów, między innymi po to, żeby zobaczyć Operę Leśną od środka. Poza tym wiedziałam, że obiekt będzie wkrótce dłuższy czas w remoncie i nieprędko będzie kolejna okazja żeby ją zobaczyć.

Wybrałyśmy się po bilety na ul. T. Kościuszki, gdzie mieści się agencja artystyczna BART – zarządca Opery.  Zgodnie z wcześniejszymi obawami  - po biletach nie było już śladu. Może dostaniecie jeszcze w kasie Opery? – usłyszałyśmy słowa pociechy. Na szczęście byłyśmy rowerami, więc ruszyłyśmy w górę Sopotu z nadzieją w sercu. Najwyżej będziemy miały fajną wycieczkę – pocieszałyśmy się nawzajem. Jak zapewne domyślacie się, w kasie popatrzono tylko na nas,  z żalem. Zwiedziłyśmy okolicę, na ile było to możliwe, gdyż z okazji wieczornego koncertu były pewne ograniczenia, i w nie najlepszych nastrojach – wracamy.  W pewnym momencie S. przerywa milczenie: Wiesz co? Ja bym jeszcze raz spróbowała w agencji BART, może będą jakieś zwroty?  Oczywiście, spróbować możemy, odpowiedziałam, jednak bez wiary w ostateczny sukces. Dojechałyśmy jeszcze raz na ul.T. Kościuszki. To ty tu zostań i popilnuj rowerów, a ja się czegoś dowiem – zarządziła moja nieugięta towarzyszka. Czekałam dość długo, ale w końcu widzę, że wraca……. z biletami w dłoni i triumfem na twarzy!  Dziękujemy Pani z agencji BART, że zmiękło Jej serce i umożliwiła nam kupno biletów z tzw. żelaznej rezerwy!

Spędziłyśmy w Operze Leśnej cudowny wieczór. Koncert był bardzo udany, ale nie mniej ważna była rozrywkowa atmosfera jaka panowała na widowni. Cała publiczność bawiła się świetnie! Ludzie przystrajali się w śmieszne czapki,  zakładali opalizujące okulary albo inne dziwne przedmioty pulsujące kolorowym światłem.  Sama Opera zrobiła na nas duże wrażenie – jakby nie było, właśnie mijało 100 lat od pierwszego spektaklu jaki tu wystawiono.  

"Obóz nocny w Grenadzie", wystawiony w 1909 r, zainaugurował działalność Opery Leśnej. Ale dopiero opera "Zygfryd" R. Wagnera rozpoczęła prawdziwą, złotą erę leśnego amfiteatru.


Coroczne festiwale wagnerowskie cieszyły się wielką sławą i przyciągały tłumy wielbicieli muzyki.

Po wojnie przebudowano amfiteatr i pokryto scenę oraz widownię dachem. Oprócz Międzynarodowego Festiwalu Piosenki, odbywają się tutaj różne festiwale muzyczne (Sopot Classic, Jazz Festiwal) i koncerty. Opera Leśna, położona na malowniczej polanie, na skraju Lasów Oliwskich jest jednym z najpiękniejszych i najlepszych pod względem akustycznym, amfiteatrów na świecie. Teraz, po kolejnej przebudowie, dysponuje nowoczesną infrastrukturą, przy zachowaniu unikalnego klimatu.


Chciałabym namówić S. na jeszcze jeden, wspólny koncert w "nowej" Operze, ale tym razem, o biletach pomyślę wcześniej.

Mój mały „Informator Kulturalny” nie kończy się na Operze Leśnej. Nad samym morzem, obok Zatoki Sztuki  jest „Teatr na Plaży”. 


Teatr na Plaży jest gospodarzem klubu „Atelier”  im. A.Osieckiej, która zawsze uwielbiała przyjeżdżać do Sopotu, sopockiej sceny „Off the Bicz” czy też festiwalu „Dwa Teatry”. Scena tego teatru, w przeciwieństwie do leśnego amfiteatru, jest bardzo kameralna i idealnie nadaje się na przedstawienia poetycko-muzyczne. Byłyśmy tu z dziewczynami na spektaklu „Piotr Machalica śpiewa piosenki Edwarda Stachury”. Z przyjemnością wybrałam się na ten sam spektakl powtórnie, tym razem z mężem.

 Na Monciaku jest też Scena Kameralna gdańskiego teatru ” Wybrzeże”. Przyszliśmy tu kiedyś na sztukę "Willcommen w Zoppotach" A. Nowaczyńskiego. Z ręką na sercu muszę przyznać, że skusiłam się na kupno biletów wyłącznie z powodu tytułu sztuki. Jak o Sopocie - to musi być super - pomyślałam. Sam tytuł to jednak trochę za mało.....

Wspominałam już o hali sportowo-widowiskowej Ergo Arena  przy okazji anonsowania Lekkoatletycznych Mistrzostw Świata w 2014 r. Ergo Arena usytuowana jest na granicy Sopotu i Gdańska - dlatego miejsce to nazwano Plac Dwóch Miast. Wybraliśmy się tam kiedyś z mężem na koncert Jean Michelle Jarre’a. To był nie tylko świetny koncert, ale i wyjątkowo piękne widowisko typu „światło i dźwięk”. J.M.Jarre , znany ze swoich muzycznych eksperymentów, grał na słynnej laserowej harfie. Do dzisiaj zastanawiam się - jak on to robi?



A jeśli któregoś wieczora, będziecie mieli ochotę po prostu wybrać się na film do sopockiego Multikina, zwróćcie proszę uwagę na pięknie oświetlone, srebrzyste platany, na Placu Przyjaciół Sopotu?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz