czwartek, 12 września 2013

Duch sportu

Sport zajmuje w moim życiu miejsce szczególne. Co prawda, nigdy nie uprawiałam żadnego sportu wyczynowo, ale za sprawą mojego Taty, wszechstronnego sportowca-amatora, od dziecka interesowały mnie wszystkie dyscypliny. Do Sopotu zwabił mnie tenis i brydż sportowy, czyli te dyscypliny, które stale uprawiam i lubię najbardziej. Ale nawet sama obecność na obiektach sportowych, albo kibicowanie innym w zawodach, sprawia mi frajdę. W Sopocie przeszłość splata się z teraźniejszością w szczególny sposób, w wielu dziedzinach życia, no a w sporcie - wyjątkowo silnie. Przynajmniej ja tak to odczuwam. Chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na ten temat, ciekawostkami, które wyczytałam w książkach i zdjęciami, które "wyszperałam" w różnych miejscach. Potraktujcie je jak nieformalną  historię sportu w Sopocie, widzianą okiem sportowca-entuzjasty.

Śmiało można powiedzieć, że duch sportu zagościł w Sopocie już z końcem XIX w. Niektóre z obiektów sportowych, które wtedy powstały,  istnieją do dziś.  I chociaż wielokrotnie niszczone, odbudowywane, unowocześniane, to jednak wciąż czuję tam dobrego, opiekuńczego ducha sportowej tradycji.

Wszystko zaczęło się od wyścigów konnych.  W 1897r wytyczono pierwsze tory do biegów płaskich w okolicy dzisiejszego hipodromu. A teraz, ok. 120 lat później, w tym samym miejscu, spaceruję tu z grupą przyjaciół. Obserwujemy na padoku konie szykujące się do kolejnej gonitwy i zastanawiamy się - który wygra?, na którego konia postawić w najbliższej gonitwie?. Kupujemy bilety z wytypowanymi numerami koni i siadamy na trybunie pamiętającej mocno przedwojenne czasy. Emocjonujemy się wyścigiem,



a potem pijemy kawę w restauracji, która pamięta jeszcze szelest powłóczystych damskich sukien i eleganckie kapelusze wytwornych gości.Teren hipodromu, piękny i rozległy, jest świetnym miejscem na rodzinny piknik z atrakcjami. Oprócz dni wyścigowych, odbywają się tutaj też międzynarodowe zawody w skokach i w ujeżdżeniu.

Najpierw konie, a zaraz potem – tenis. Pierwsze sopockie korty, z czarną nawierzchnią, wybudowano na terenie dzisiejszego Parku Północnego. Po I-ej wojnie światowej kortów tych już nie odbudowano, ale zachował się drewniany domek, który przeniesiono na stadion Stulecia. Do dzisiaj jest on ozdobą klubu lekkoatletycznego.Tenis, początkowo gra towarzyska, szybko stał się dyscypliną sportową. Wkrótce wybudowano kolejne korty, z domkiem klubowym, przy dzisiejszej ul. F.Ceynowy.


To właśnie na tych kortach działa do dzisiaj Sopocki Klub Tenisowy.Tutaj właśnie można było oglądać, w okresie międzywojennym, pasjonujące mecze z udziałem polskich tenisistów - Ignacego Tłoczyńskiego, Józefa Hebdy czy Jadwigi Jędrzejowskiej. Tutaj, swój pierwszy zawodowy turniej ATP Tour wygrał Tommy Robredo, Gael Monfils, Rafael Nadal oraz Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski w grze podwójnej. Tutaj właśnie, co roku, odbywają się Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Seniorów, w których sam udział jest dla mnie zaszczytem i wielką radością, a zdobyte medale, pamiątką odnoszonych tu małych zwycięstw. 

Pierwsze sopockie boisko sportowe - to Plac Mancowy, służący w XIXw do suszenia rybackich sieci zwanych mancami.


Organizowano tu mecze piłkarskie, wyścigi psów, zawody krykieta oraz serso - rzucanie wiklinowego kółka i łapanie go na kijek. Okazało się, że moja mama, która wkrótce skończy 98 lat, często grywała w serso przed wojną. Pytała mnie, czy ten sport nadal jest tak popularny, jak wtedy?

Sportowa rywalizacja stała się wielką atrakcją dla coraz tłumniej przybywających tu kuracjuszy i wczasowiczów. W 1901 r zorganizowano po raz pierwszy Sopocki Tydzień Sportu - wyścigi konne, turniej tenisa, zawody pływackie i regaty. Oto pocztówka, wydana na tę okoliczność.


Tydzień sportu cieszył się tak wielką popularnością, że gromadząc tłumy uczestników i obserwatorów, stał się główną atrakcją każdego, kolejnego sezonu. W następnych latach rywalizowano w przeróżnych konkurencjach - strzelectwie, łucznictwie, lekkoatletyce, kolarstwie, gimnastyce z udziałem popularnegoTowarzystwa Gimnastycznego "Sokół"


i w wielu innych. Organizowano nawet zawody balonowe,pokazy taneczne i konkursy tańca towarzyskiego, a w 1907r, po raz pierwszy, zawody automobilowe.

Nie miały one wiele wspólnego z tym, co znamy dzisiaj jako rajdy samochodowe czy wyścigi Formuły1. Zawodnikami byli ówcześni przemysłowcy lub arystokracja, jednocześnie właściciele automobilu, na ogół nie posiadający nawet prawa jazdy (!). Zawodnik taki zasiadał wygodnie na tylnym siedzeniu, z lampką szampana w dłoni. Automobilem kierował jego szofer, którego nazwisko nikogo nie interesowało i było zupełnie nieistotne... Często, zaraz po starcie z placu Mancowego, automobil psuł się i kończył wyścig, ale były też takie, które po wykonaniu pętli o długości ok. 75 km, dzielnie docierały na metę - również na placu Mancowym - zbierając zasłużone owacje.


Kluczowym i najbardziej oczekiwanym dniem Sopockiego Tygodnia Sportu był czwartek. Odbywał się wtedy finał turnieju tenisa i okazałe, pełne przepychu, korso kwiatowe, czyli parada wszelkich pojazdów, udekorowanych kwiatami -

konnych


i zmechanizowanych 



W czwartkowy wieczór podziwiano też uroczystą iluminację Domu Zdrojowego, no i przede wszystkim - molo


Chyba muszę przy najbliższej okazji sprawdzić, czy teraz, wieczorem, molo prezentuje się równie okazale, co wtedy?

W  związku z obchodami 100-lecia Sopotu jako kąpieliska, oddano do użytku, w Dolinie Owczej, boisko Stulecia. Dziś jest to stadion Leśny przy ul. J.Wybickiego - otoczony lasem, z dala od zgiełku miasta, ukazał się moim oczom znienacka, przy okazji spacerów po okolicznych wzgórzach.


Boisko sportowe na Placu Mancowym zlikwidowano. Dzisiaj, w miejscu dawnego placu jest rozległy teren rekreacyjny na terenie Parku Północnego. 

W Sopocie uprawiano też sporty zimowe. W sąsiedztwie Opery Leśnej wybudowano tor saneczkowy i skocznię narciarską. Zawody na tych obiektach organizowano jeszcze do końca lat 60-tych ubiegłego wieku. Właśnie w tym miejscu, na Łysej Górze, jeździliśmy z mężem zimą na nartach,  a po nartach - piliśmy "góralską" herbatkę w barze Sabat. Przy dobrej pogodzie, ze szczytu Łysej Góry, widać mieniące się w słońcu, wody Zatoki Gdańskiej.

W początkach XX-ego wieku, dla wielu osób, sport postrzegany był jako wakacyjna atrakcja towarzyska. Może wywołuje to u Was pobłażliwy uśmiech na twarzy? Wybierzcie się do Sopotu, na imprezę sportowo-rozrywkową "Tyczka na molo". Myślę, że wrażenia będziecie mieć podobne do tych, jakie mieli sopoccy kuracjusze sprzed 100 lat!

Po wojnie do Sopotu zawitał też Międzynarodowy Kongres Bałtycki Brydża Sportowego. Początkowo turnieje par grało się  w salach Uniwersytetu Gdańskiego, później w hali 100-lecia Sopotu, a ostatnio w hali sportowej SKT. Co roku przyjeżdżam tu na cały tydzień sportowych zmagań. W 2005r udało mi się (oczywiście wraz z partnerem brydżowym) wygrać kongresowy turniej par mikstowych. Kto wie? Może to nie był ostatni zdobyty tu przeze mnie puchar?

O sporcie mogłabym opowiadać bez końca. Zmieniają się zawodnicy, sprzęt sportowy, zasady rozgrywania poszczególnych dyscyplin, ale bez względu na poziom rywalizacji - zawodowa? amatorska? - emocje są te same....

W marcu 2014 r odbędą się w Sopocie, w hali sportowo-widowiskowej ERGO ARENA, Halowe Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata. To dopiero będą emocje!




1 komentarz:

  1. Świetny blog! Miałem dzisiaj wcześniej iść spać ale lektura tak wciągająca, że się nie dało ;) Dobrze wiedzieć, że na Monciaku Sopot się nie kończy!

    OdpowiedzUsuń